Sport a biznes. Jak uprawianie sportu pomaga mi w prowadzeniu firmy?

Sport a biznes. Jak uprawianie sportu pomaga mi w prowadzeniu firmy?

Sport a biznes. Jak uprawianie sportu pomaga mi w prowadzeniu firmy?

Odkąd pamiętam sport zajmował znaczną część mojego życia. Kilka lat trenowałam piłkę siatkową, pływanie, karate kyokushin, teraz głównie biegam, chodzę na fitness i jak jest okazja wędruję po górach.

Można mówić wiele o tym jak ważny jest sport do tego, abyśmy mieli zgrabną sylwetkę czy zdrowe ciało. Ja jednak poza solidną dawką endorfin, widzę jak bardzo hartuje on mój charakter, jak pomaga mi w realizacji codziennych zadań. Co dokładnie mam na myśli? W tym wpisie przedstawię korzyści jakie obserwuję u siebie, które z pewnością zawdzięczam właśnie uprawianiu sportu. Sport a biznes to zdecydowanie ważne połączenie.

  1. Wytrwałość

Uważam siebie za bardzo wytrwałą osobę. Nie napiszę, że upartą, choć to pewnie do pewnego stopnia i moja cecha charakteru. Mam tutaj raczej na myśli to, że nie poddaję się tak łatwo, a to z pewnością dało mi trenowanie karate. Kiedy już opadałam z sił, sensei często stawał naprzeciwko mnie i prosto w oczy powtarzał „Działaj, walcz do końca”! Aż trudno opisać jaka mieszanka uczuć i myśli pojawiała się wtedy w mojej głowie. Jednak w efekcie zawsze znajdowałam zapasy energii, który pozwalały mi do końca zrealizować zaplanowane treningi.

Wychodziłam zadowolona, pełna wiary w siebie i satysfakcji, że pokonałam siebie, zmęczenie, ale przede wszystkim myśli i wątpliwości czy dam radę.

Zawsze kiedy mam gorszy czas, coś nie idzie po mojej myśli, przypominam sobie treningi i pamięć o nich działa na mnie lepiej niż motywacyjne hasła, tak popularne w Internecie.

  1. Dyscyplina

Dyscyplina to kolejna z cech, której nie posiadałabym gdyby nie liczne godziny spędzone na treningach. Trzymanie się planu,  dbałość o wykonywania ich w odpowiedniej kolejności i czasie sprawiły, że łatwiej jest mi teraz dbać o kwestie związane z prowadzeniem własnej firmy.

Własny biznes sprawia, że jestem panią swojego czasu. Szczególnie na początku, kiedy nie miałam zespołu dyscyplina była mi niezbędna, żeby się nie rozleniwić. Trzymała mnie mocno w ryzach, lepiej niż niejeden deadline.

Fitness

  1. Cierpliwość

Nie lubię czekać, zdecydowanie przywykłam do natychmiastowości współczesnego świata. Mimo to rozumiem, że na wiele rzeczy potrzeba czasu. Dla przykładu nie przebiegnę 20 kilometrów kiedy dopiero zaczynam treningi.  Raczej będę stopniowo zwiększać ilość przebiegniętych kilometrów każdego dnia, by w końcu przebiec pożądany dystans.

Dla mnie cierpliwość nierozłącznie wiąże się z pokorą. Pokorą na to, że tylko wytrwale i cierpliwie pracując osiągnę wyniki.

Podobnie w biznesie, nie da się wszystkiego osiągnąć od razu. Na większość rzeczy potrzebny jest czas, odpowiednia strategia, która sumiennie będzie wdrażana.

Góry

  1. Otwartość na ludzi

Sport to zwykle praca zespołowa, wspólne treningi i przyjaźnie. Poleganie na sobie, wzajemne zaufanie i wspólny cel. Sport sprzyja też nawiązywaniu nowych relacji. Czy to w górach na szlaku, w schronisku, czy w klubie fitness, zawsze ktoś podejdzie, zażartuje i tak zaczyna się znajomość.

Kiedy potencjalny partner biznesowych trenuje podobną dyscyplinę co ja, o wiele szybciej i sprawniej nawiązujemy kontakt. Wspólna pasja łączy i sprawia, że lepiej siebie rozumiemy i łatwiej przychodzi nam ustalenie warunków współpracy.

Zdarzą się też takie zabawne sytuacje… 🙂

Bieganie

  1. Umiejętność pracy w grupie

Nie da się samemu zrobić wszystkiego. A jeżeli już się uprzemy, to jest to bardzo trudne. Większość zespołowych dyscyplin sportowych wymaga od nas wyspecjalizowania w danym obszarze. Ja dopiero niedawno zrozumiałam w jaki sposób mogę to wykorzystać w swojej firmie. Kiedyś chciałam być Zosią Samosią, która wszystko dobrze wie i za każdym razem sobie ze wszystkim poradzi. Wraz z rozwojem firmy widzę, że nie jestem już w stanie nad wszystkim panować i muszę współpracować. Znajdować osoby ode mnie lepsze, skuteczniejsze w innych obszarach tak, abym ja mogła zająć się tym na czym znam się najlepiej.

    6. Dystans i  umiejętność bycie sama ze sobą

Tak jak uwielbiam ludzi, ich towarzystwo, rozmowy, wspólnie spędzony czas. Tak też, potrzebuję czasu tylko dla siebie, kiedy układam sobie wszystko w głowie i planuję. Dla mnie najlepiej sprawdza się tutaj samotne bieganie. Dlatego nie brałam i nie planuję brać udziału w maratonach, nie umieszczam informacji ile kilometrów przebiegłam danego dnia, bo bieganie to moja medytacja, która jest tylko dla mnie.

  1. Mierzysz wyżej

Ciało szybko przyzwyczaja się do wysiłku fizycznego. Kiedyś wyczynem mogło być zrobienie 50 brzuszków, dzisiaj 100 nie stanowi problemu. Sport pokazuje jak możemy przekraczać granice w miejscach, które wcześniej wydawały się nam nie do zdobycia. A to z kolei sprawia, że zyskujemy wiarę w siebie i swoje możliwości, uczymy mierzyć wyżej.

Trening udowadniają nam jak potrafimy przekraczać dotychczasowe wyobrażenie o naszych granicach,  rozwijać się i osiągać kolejne sukcesy, nie tylko w sporcie.

Rysy

Flyboarding

 

Kilka słów o networkingu w sieci

Kilka słów o networkingu w sieci

Internet to cudowny wynalazek, szczególnie w przypadku networkingu w sieci. Liczne portale społecznościowe pozwalają na nawiązywanie i utrzymywanie relacji z dużo większą ilością osób niż to kiedykolwiek było możliwe.

Pozwala na stałą promocję, komunikowanie tego co akurat dzieje się w naszym życiu czy w pracy.

Networking w sieci

To poczucie bliskości jakie otrzymujemy stale korzystając z różnych narzędzi potrafi sprzyjać, pomagać nam rozwijać firmy, zwiększać ilość klientów czy ambasadorów marki. Mnie jednak niepokoi co innego. Są osoby, które zatracają się w tworzeniu swojego wizerunku online, utożsamiają siebie z tym w jaki sposób zbudowany jest ich profil i kogo mają wśród znajomych.

Wydaje mi się, że wiele osób ma poczucie, że dodając mnie czy inne osoby do znajomych na Facebooku czy LinkedIn zwiększy swoją sieć kontaktów, który później pomoże w danej sprawie i tym jest dla nich networking w sieci. Dla mnie takie bezmyślne, beznamiętne dodawanie do znajomych gdzie się da, to poważne wypaczenie w nawiązywania relacji w sieci.

Moje spojrzenie na rozwijanie kontaktów w Internecie troszkę się różni i dzisiaj chciałabym Wam pokazać w jaki sposób udaje mi się poznać wyjątkowe osoby i nawiązywać z nimi relacje. A przede wszystkim czego unikam. Moja ścieżka wygląda następująco.

Networking w sieci – jak ja to robię

Załóżmy, że potrzebuję dotrzeć do wybranego właściciela firmy. Najczęściej szukam takiej osoby na LinkedIn – unikam Facebooka w takich sytuacjach, ponieważ jest on dla mnie jednak mocno towarzyski, mniej biznesowy.

Dodaję wybraną osobę do grona znajomych. Jeżeli ta osobami mnie przyjmie (większość tak robi), dziękuję za przyjęcie w wiadomości prywatnej i wyjaśniam dlaczego postanowiłam dodać tę osobę do swojej sieci kontaktów. Często proponuję spotkanie, na którym chciałabym opowiedzieć o swoim pomyśle na współpracę czy projekt.

Jeżeli ta osoba ma czas i chęć to ustalamy szczegóły i działamy ☺ Jeżeli nie, wiem od razu, że tam nie mam czego szukać i rozglądam się za kimś innym.

A co robię kiedy inni mnie dodają?

Na Facebooku, jeżeli kogoś nie kojarzę to zwykle nie przyjmuję. Istnieje opcja Follow i zawsze zainteresowana osoba możne z niej skorzystać. Z kolei na LinkedIn, kiedy mam więcej czasu przyjmuję każdą osobę i następnie piszę do niej wiadomość, czemu zawdzięczam dodanie mnie do jej sieci kontaktów.

I tu zaczynają się dziać najróżniejsze rzeczy. Zwykle ten ktoś wchodzi ponownie na mój profil i albo odpowiada mi na wiadomość, albo nie. Jeżeli nie dostanę odpowiedzi zwrotnej za jakiś czas usuwam te osoby. W końcu, skoro nie miała specjalnego powodu aby mnie dodać, to dlaczego miałabym mieć ją dalej w gronie swoich kontaktów?

Nie raz dostaję takie kwiatki

networking w sieci

A bardzo często tak właśnie zaczynam współpracę z kimś. Czasem to ja jestem czyimś klientem, czasem ktoś szukał agencji do obsługi i tak do nas właśnie trafia. Poznałam przez to wiele świetnych osób i nawiązałam ciekawe znajomości.

Wiem jedno, tego rodzaju zachowanie bardzo mi pomaga, bo wiem o co danej osobie chodzi. Zachęcam też do tego osoby, których wizerunkiem się zajmujemy, a oni czasem odpisują mi tak.

Networking

Mam nadzieję, że przekonałam Cię do mojego spojrzenia na networking w sieci ☺ Życzę ci mnóstwo świetnych projektów, które może powstaną jeżeli zaczniesz stosować moją zasadę ☺

Akademia Wenusjanki – czyli jak zostać idealną businesswomen

Akademia Wenusjanki – czyli jak zostać idealną businesswomen

Własna firma to cel, marzenie niejednej z nas. Czasem to sytuacja życiowa wymogła na nas zostanie przedsiębiorcą. Jednak jeżeli już czymś się zajmujemy, zwykle chcemy wykonywać swoją pracę jak najlepiej.

Pamiętam jak przed założeniem firmy brałam udział w różnych szkoleniach dla przyszłych ludzi biznesu. Uczyłam się wtedy o pisaniu biznes planu, księgowości, zarządzaniu pracownikami. I teraz z perspektywy czasu, mam wrażenie, że takie szkolenia przed założeniem firmy nie wniosły wiele w moje życie.

Co robiłam wcześniej

Wynika to przede wszystkim z tego, że wtedy większość rzeczy była dla mnie tylko wyobrażeniem. Nie umiałam odnieść się do rzeczywistości, znaleźć analogii rozwiązania jakiegoś problemu w realnych sytuacjach, które mi się przydarzały. Porównałabym to do nauki języka obecnego bez mówienia. Niby wszystko wiem, znam słówka, czasy, znam zastosowanie, ale kiedy przychodzi mi nagle coś powiedzieć, nie umiem tworzyć zdań.

Założenie własnej firmy sprawiło, że jednocześnie miałam lekcje ze wszystkiego co wiąże się z prowadzeniem biznesu. Od razu uczyłam się zarządzania finansami, zatrudniania i delegowania obowiązków, sprzedaży i negocjacji z klientami, nie raz też windykacji. Kiedy powołałam wtedy Com Creation a obecnie Come Creations Group stałam się w pełni panią swojego czasu. Wpadałam, i dalej wpadam ale już mniej, w skrajności jeżeli chodzi o czas mojej pracy.

Nie raz zaniedbałam higienę dnia codziennego, odpoczynku, czasu dla siebie. Wydawało mi się, że pracując więcej, więcej zrobię. Jednak ciało ma swoje ograniczenia, dla których ja nie byłam zupełnie pokorna.

Akademia Wenusjanki

Co się zmieniło

W dalszym ciągu wiele rzeczy poprawiam, optymalizuje w swojej firmie. Jednak te cztery lata, to swego rodzaju rollercoster, który byłby inny, gdybym szybciej uczyła się, otwarciej mówiła, że mam z czymś problem i szukała wsparcia wśród znajomych znacznie bardziej wprawionych w meandry własnego biznesu.

Dużo rozmawiam z innymi przedsiębiorcami o takich problemach jak zarządzanie budżetem firmy, tego jak rozkładać i planować wydatki. Przewidywać różne tendencje, delegować obowiązki, a później weryfikować efekty. W oparciu o te wszystkie rozmowy, i swoje własne doświadczenia, postanowiłam powołać nowy projekt pt. Akademia Wenusjanki. Dwa lata temu też podchodziłam do tego projektu, ale właśnie z braku wiedzy o różnych uwarunkowaniach, nie doszedł do skutku.

Teraz postanowiłam ponownie go zrealizować. Zebrałam wszystkie tematy z jakimi borykałam się ja lub moi znajomi, przy prowadzeniu firmy. Cała Akademia Wenusjanki składa się z 10 weekendowych zajęć. Każda chętna Wenusjanka może wybrać sobie te z zajęć, którego akurat potrzebuje lub serię. Dzięki temu dajemy wybór i pozwalamy na indywidualne ustalenie swojego planu rozwoju.

Akademia Wenusjanki

Tematy, które podejmuję

Zarządzanie sobą w czasie – w końcu, każda z nas chce jak najszybciej i najlepiej pracować i zająć się także innymi swoimi pasjami.

Personal Branding – Twoja firma to Ty. Lider – to osoba, która wielokrotnie przyciąga klientów poprzez swój wizerunek – zadbaj o to, aby był jak najkorzystniejszy dla Ciebie.

Modele biznesowe w praktyce – czy na pewno wiesz co sprzedajesz i co jest wartością w twojej firmie? A może gdzieś wokoło jest obszar, który też mogłabyś zagospodarować. To szkolenie pomoże ci właśnie w tym zakresie.

Podstawy prawa w małej firmie – taniej kosztuje praca prawnika niż błędy czy zaniedbania jeżeli nie współpracujesz z jakimś. Na tych zajęciach dostaniesz gotowe wzory umów, które później będziesz mogła dowolnie edytować. Poznasz zagadnienia, które wymagają szczególnej uwagi obojętnie na jakim etapie firmy jesteś i dowiesz się jak sobie z nimi radzić.

Public relations w twojej firmie – w jaki sposób sprytnie promować firmę, aby więcej osób o niej wiedziało? Na którym etapie warto zatrudnić pracownika, a kiedy bardziej sprawdzi się agencja? I wreszcie, albo przede wszystkim jak zacząć i czego unikać.

Social media rentgen – media społecznościowe to podstawa, ale nie w każdym biznesie. Dzięki szkoleniu dowiesz się, który z kanałów będzie dla ciebie najlepszy, a na który szkoda czasu. Poznasz proste techniki, które pozwolą ci na rozwijanie komunikacji w social media skutecznie, dowiesz się jak to robią najlepsi. Bo w końcu to od nich najlepiej się uczyć.

Jak skutecznie zwiększyć sprzedaż w Internecie? – e-commerce to trend, który z każdym rokiem zyskuje większą popularność i zwolenników. My też coraz więcej kupujemy w sieci. Na co zwrócić uwagę przygotowując swój sklep? W ogóle czy one jest ci potrzebny? Odpowiedzi na te pytania i wiele innych, poznasz w trakcie tych zajęć.

Efektywne zarządzanie zespołem – rozwój firmy nieodłącznie wiąże się ze zwiększaniem osób, które pomagają ci w jej prowadzeniu. Co zrobić aby dobrać właściwych ludzi, którzy będą rozwijać ją razem z tobą? To szkolenie pokaże jak delegować i sprawdzać, byś miała poczucie dobrze wykonanej pracy i świetny zespół.

Zarządzanie budżetem firmy – właściwe zarządzanie pieniędzmi to podstawa. Bez tego wiele możesz stracić lub przeoczyć. To must have każdego przedsiębiorcy, po to aby dbać o właściwy przepływ pieniądza, odpowiednie planowanie wydatków i inwestowanie zarobionych środków.

Trening kreatywności. Pobudzanie kreatywności w zespole – niestandardowe myślenie już nie jest tylko pobożnym życzeniem. Duża konkurencja, zalew informacji jaka spotyka nas każdego dnia powoduje, że nie możemy już pozwolić sobie na sztampowe działania. W jaki sposób rozwijać kreatywne podejście do swojej pracy i w zespole? Jak tworzyć ciekawe rozwiązania? Te zajęcia pozwolą ci na poznanie wielu narzędzi, które będziesz mogła wykorzystywać każdego dnia w swojej firmie.

Do kogo skierowana jest Akademia Wenusjanki?

Akademia Wenusjanki skierowana jest przede wszystkim dla kobiet już prowadzących swoje firmy. Dzięki temu spotkasz na zajęciach nie tylko praktyków, ale przede wszystkich będziesz miała okazję skonfrontować swoje wątpliwości i problemy z innymi, podobnymi tobie kobietami.

Cały weekend poświęcony jednemu tematowi pozwoli na bardzo dogłębną analizę danego zagadnienia, stworzenia modeli idealnych do twojego biznesu, a przez to pomoże ci w lepszym jego prowadzeniu.

Zostań idealną businesswomen i dołącz do nas.

Moje lekcje z realizacji projektu Wenusjanki

Moje lekcje z realizacji projektu Wenusjanki

Projekt Wenusjanki realizuję od kwietnia 2013 roku. Obecnie jesteśmy jedną z największych społeczności kobiet w kraju, która spotyka się regularnie. Poznaj moje lekcje z jego prowadzenia.

W naszych wydarzeniach projektu Wenusjanki uczestniczą panie z Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Trójmiasta i Poznania, zorganizowałyśmy też trzynaście konferencji w Kielcach.

12841188_993927047357827_5003170297823135847_o

Projekt Wenusjanki jest obecnie zarejestrowanym znakiem towarowym projektem, z którego jestem szczególnie dumna. Dotychczas zrealizowałyśmy 64 konferencje, w których udział wzięło 190 prelegentów i łącznie 6 500 kobiet. W wydarzenia zaangażowało się ponad 700 firm. Często mówię o swojej pracy jako o rzeźbieniu, tworzeniu czego. Dziś będzie o tym, w jaki sposób Wenusjanki wyrzeźbiły mnie.

Już nie raz pisałam o tym jak zaczynałam Wenusjanki i zastanawiałam się czy powinnam o tym pisać po raz kolejny. Jednak dla jasności i porządku treści postanowiłam, że jednak dobrze byłoby w kilku słowach napisać o tym projekcie, skoro za chwilę chcę przedstawić ci jakie lekcje z niego wyniosłam.

Projekt Wenusjanki jest moją odpowiedzią na chęć otaczania się wybitnymi osobami. Kiedy przyjechałam z mojego rodzinnego miasta Kielce do stolicy, nie znałam zbyt dużo osób, a szczególnie nie miałam tutaj przyjaciółek. Chodziłam na różne wydarzenia dla kobiet, jednak jakoś nie przemawiały one do mnie. Były przede wszystkim zdominowane przez licznych coachy i trenerów, którzy wychodzili na scenę i opowiadali nam jak żyć.

Tak jak nie mam nic przeciwko indywidualnym spotkaniom z tego rodzaju doradcami, tak w przypadku większej grupy – bardzo mi to przeszkadza. Nie trafiają do mnie takie ogólniki, dlatego szybko przestałam uczęszczać na takie wydarzenia i postanowiłam stworzyć własne.

Nazwa projektu Wenusjanki to troszkę taka kontynuacja audycji radiowej, którą wymyśliłam i prowadziłam w 2010 roku pt. Planeta Venus. Wspólnie z Jolą Bochacz i Anią Syzdół co tydzień w Radiu Planeta, w każdą niedzielę o 15:00 gościłyśmy różne wybitne osoby – głównie kobiety – i rozmawiałyśmy o tym, w jaki sposób radzą sobie z życiem codziennym, godzą obowiązki zawodowe z prywatnymi. W jaki sposób znajdują czas na pasje.

Dlatego kiedy przyszło do wymyślania nazwy wydarzenia już nie miałam wątpliwości jak powinno się ono nazywać. Co ciekawe, wśród uczestniczek naszych konferencji określenie weszło tak mocno do powszechnego użycia, że aktywne, pełne pasji i motywacji kobiety nazywają „Wenusjankami”. Często na określenie jakiejś osoby mówią – „Typowa Wenusjanka” i wszyscy wiemy o co chodzi.

12829264_993926634024535_6999871945235522577_o

Jak zatem wpłynął ten projekt na mnie? Na pewno bardzo, w kilka punktach poniżej przedstawię jak. Moje lekcje:

1. Warto materializować swoje pomysły

Projekt Wenusjanki zaczął się od pomysłu i mojej potrzeby. Teraz sprawiają, że poznaję ok. 100 osób miesięcznie, mam koleżanki w największych miastach, a przede wszystkim czuję, że otaczam się wyjątkowymi osobami.

Ten projekt sprawił, że o wiele łatwiej i szybciej rozwijam firmę, niż gdybym go nie miała. To rodzaj wizytówki, która nie tylko jest uwiarygodnieniem tego, że znamy się na organizacji eventów, ale przede wszystkim wiemy w jaki sposób komunikować się do kobiet. Wiemy co je interesuje i w jaki sposób sprawić, żeby coś je zainteresowało. Mamy tego namacalne dowody na naszych wydarzeniach.

Wenusjanki

2. Pieniądze ograniczają – do pewnego stopnia – kreatywność

Wenusjanki zaczynałyśmy z budżetem niemalże 0,00 zł. Do tej pory nie operujemy wielkimi kwotami przy jego organizacji, a to z tego powodu, że dzięki temu nie raz tworzymy rzeczy ciekawsze, inne od dotychczas będących na rynku.

Moim zdaniem zbyt duży budżet przy projektach społecznościowych rozleniwia, sprawia, że bardzo często uciekamy do utartych schematów i kończymy jak większość.  Ta większość nie musi być zła, jednak jeżeli chcesz się czymś wyróżnić, pokazać swoją unikatowość, to o wiele lepszy sposób.

  3. Nie ważne jak bardzo się starałaś – na koniec i tak inni zweryfikują Twoją pracę.

Kiedyś bym tego zdania nie napisała. Kiedyś twierdziłam, że sama praca i dobre intencję potrafią usprawiedliwić wiele. Teraz po części może i z tym się zgadzam, jednak kiedy przychodzi do realizacji naszych projektów, to już mi nie pasuje. Wenusjanki nauczyły mnie, że starać się, a nie mieć z tego większych efektów to żadna satysfakcja, a tym bardziej powód do dumy.

Adam Ringer, właściciel Green Coffe Nero powiedziałam w trakcie naszego wywiadu, że ludzie głosują nogami w jego kawiarni. U nas wygląda tak samo. 80% naszych uczestniczek przychodzi na Wenusjanki z polecenia. I to najpiękniejsza nagroda jaką możemy, jako organizatorki wydarzenia, otrzymać. Co ciekawe, rekomendują nas nie tylko kobiety, które brały udział w konferencjach, ale także mężczyźni, którzy znają projekt z Facebooka!

Uczestniczki nie widzą i nie wiedzą ile pracy wkładają w organizację każdej konferencji lokalne koordynatorki. Nie widzą ile wysłały maili, telefonów czy odbyły spotkań, aby to wydarzenie zostało zrealizowane. Na koniec ważne jest jak wyszło, bo uczestniczki mówią wtedy sprawdzam.

 4. „Nie dziś” nie oznacza „nie jutro, albo pojutrze”

Wenusjanki nie byłyby możliwe bez firm, które angażują się w organizację konferencji. Nie odbyłyby się też bez wybitnych osób, jakie zapraszamy aby podzieliły się swoją wiedzą i doświadczeniem. Pozyskanie i jednych i drugich nie raz zajmuje wiele czasu.

Początki Wenusjanek były trudne, obecnie też nie jest najłatwiej, szczególnie jeżeli staramy się o naprawdę wyjątkowych mówców. Nie raz prowadzimy rozmowy z partnerem czy prelegentem przez kilka tygodni a nawet miesięcy. Dla przykładu, abyśmy mogły gościć Rafała Brzoskę, szefa firmy Integer, właściciela marki Inpost, od zaproszenia do jego obecności minęło prawie 9 miesięcy. Za każdym razem coś się przesuwało, miał wyjazd służbowy. Ale przyszedł ☺ I podobno jednym z czynników, który go przekonał do udziału w wydarzeniu, była właśnie moja wytrwałość.

Dokładnie to słowo bardzo określa mnie obecnie. Wenusjanki i Come Creations Group sprawiły, że jak nigdy nie poddaję się i próbuję do skutku.

Wenusjanki

  5. To szef na koniec i tak odpowiada za wszystko

Kiedy realizujesz i powierzasz zadania swoim pracownikom i tak na koniec jeżeli będzie jakiś problem, coś nie wyjdzie to na tobie spocznie odpowiedzialność. Na twojej firmie, na twoim wizerunku włącznie.

Zdelegowanie obowiązków, nie wiąże się przeniesieniem odpowiedzialności w 100%. Miewałam różne sytuacje i to co zawdzięczam Wenusjankom to świadomość kontroli jaka musi być przy realizacji zadań, przy jednoczesnym balansowaniu z wolnością jaką musi mieć każda z koordynatorek. To trudne zadanie i stale nie opanowałam go w pełni. Ten temat jest na tyle rozbudowany, że na pewno poświęcę mu osobny wpis, a dziś tylko zaznaczam lekcję, jaką otrzymałam. Oczywiście wiele się o tym czyta, każdy wie, ale jednak kiedy odczuwasz to na własnej skórze, odbierasz wiele rzeczy zupełnie inaczej.

12244762_926331834117349_8109779510444854879_o

  6. Staraj się nie przywiązywać do członków zespołu

To kolejny, bardzo trudny aspekt realizacji projektów i dobierania zespołu. Ludzie odchodzą z różnych powodów, awansują, przeprowadzają się, rozwijają swoje firmy. Nie raz ja sama muszę zakończyć współpracę. Pierwsze odejścia były dla mnie straszne. Traktowałam je jako swoją osobistą porażkę, miałam poczucie jakbym z kimś zrywała, mimo, że ja tylko z tą osobą pracowałam.

Na szczęście z biegiem lat jest już lepiej, choć dalej ciężko mi się pogodzić, że z kimś już nie będę miała takiego kontaktu jak kiedyś.

7. Dobry produkt, może i sprzedaje się sam, ale warto mu pomóc

Współczesny człowiek jest przesycony i przeciążony ilością informacji jaka do niego dociera każdego dnia. Dostaje ich tak dużo, że nie raz trudno zdecydować się jaki tekst przeczytać w sieci czy na jakie wydarzenie się wybrać. W tym całym zalewie danych żyjemy każdego dnia i nieraz naprawdę świetne produkty mogą gdzieś tam powstać, ale bez wyraźnego przekazu, ich wdrożenie w rynek będzie trwało więcej niż gdyby solidnie zaangażował się w promocję.

To też widzę po naszych Wenusjankach. Im więcej angażujemy się w promocję wydarzenia tym więcej kobiet przychodzi i dziwi się, że jeszcze o nas nie słyszała. Promocja, promocja i jeszcze raz promocja.

Często prosimy nasze uczestniczki aby polecały nas swoim koleżankom, udostępniały informacje, że przed nami kolejne spotkanie. Kiedyś miałam z tym problem, chyba krępowało mnie proszenie o takie coś. Teraz mi to zupełnie nie przeszkadza i kiedy ktoś prosi mnie bym zrobiła podobnie, wiem, że warto.

  8. Mierz wyżej

Nie lubię określeń typu „Sky is the limit” bo w moim odczuciu jest zbyt często wykorzystywane i w zasadzie jest nieostre. Lubię za to określenie mierz wyżej i mówię o nim za każdym razem kiedy do naszego zespołu dołącza nowa osoba. Rozumiem je jako spojrzenie szerzej, dalej, bez autokorekty w postaci – „jestem za mała”, „dopiero zaczynam”, „jeszcze nie czas”. Mierz wyżej, bo tylko niepotrzebnie się ograniczasz, zamykasz sobie drogę do wspaniałych rzeczy, prelegentów, wydarzeń w swoim życiu.

A jeżeli spotkasz się z odmową? Odsyłam do punktu 4 „Nie dziś” nie oznacza „nie jutro, albo pojutrze” ☺

To moje osiem lekcji jakie dały mi Wenusjanki. Osiem lekcji, które sobie dzisiaj uświadamiam, ale z pewnością było ich dużo więcej. Niektóre już tak mocno wniknęły we mnie, że ich nie zauważam, dopiero w trakcie rozmowy i w opowieściach o tym jak to kiedyś było docierają do mnie te zmiany. Gdybym miała napisać czy się z nich cieszę, odpowiem, że zdecydowanie. Jednak proces ich przyjmowania nie zawsze był najłatwiejszy.

Wenusjanki

Dlaczego zdecydowałam się na prowadzenie bloga?

Dlaczego zdecydowałam się na prowadzenie bloga?

Znam mnóstwo osób, które już dawno temu zdecydowały się na prowadzenie bloga. Poruszają temat zdrowia, aktywnego stylu życia, mody, kulinariów, macierzyństwa czy finansów. Każdy z pewnością ma swoje powody, dla których zdecydował poświęcić jakiś fragment swojego życia do tego, aby przełożyć swoje przemyślenia czy doświadczenia na ich elektroniczny  zapis.

Tak też jest i w moim przypadku. Pisywałam i dalej pisuję w różnych miejscach, ale za każdym razem czuję, że nie jest ono wystarczająco „moje”. Gdzie czuję się w 100% sobą i gdzie mogę zaprosić osoby, przedstawiać pomysły czy inicjatywy do woli. W końcu korzystam z czyjejś uprzejmości i zawsze staram się to uszanować.

Na swojej drodze spotykam mnóstwo osób. Jestem pod wielkim wrażeniem jak inni żyją, rozwijają się, osiągają swoje cele i spełniają kolejne marzenia. Realizowany przez moją firmę Come Creations Group projekt Wenusjanki dodatkowo zwiększa mi częstotliwość wyjątkowych rozmów, sprzyja refleksji nie tylko nad życiem, ale też nad różnymi osobami.

W trakcie naszych konferencji nie prowadzimy zapisu video, a niektóre rozmowy są tak poruszające, że będę chciała aby na tym blogu znalazły swoją kontynuację.

Na tej bazie doszłam w końcu do momentu, kiedy stwierdziłam – czas i na mnie. Nie wiem jak często będę pisać, nie nastawiam się na regularne publikowanie jednego czy dwóch wpisów w tygodniu. Taki reżim nie jest mi tutaj potrzebny, próbowałam go w naszym blogu firmowym, ale w pewnym momencie i tam zauważyłam, że nie ma co na siłę pisać.

Prowadzenie bloga

Chcę skupiać się na kwestiach prowadzenia własnej firmy, z dala od statystyk i naukowych podejść. Wole przedstawiać jak w praktyce radzę sobie mniej lub bardziej w różnych obszarach, oraz jak robią to inni.

Prowadzenie bloga, ma być dla mnie forma wyrażenia swoich przemyśleń (jakoś facebookowe, rozbudowane wpisy, nie są tym co lubię), prezentacji osób, które są dla mnie wybitne z jakiegoś powodu, wierzę, że zadziwią i Ciebie.

Newsletter

Otrzymuj unikatowe treści i case study, w jaki sposób komunikować nowe technologie.

Dziękuję, że dołączyłaś/eś do mojej listy mailingowej