Health Tech of the Week: Z myślą o mamach i dzieciach – 10 startupów, które chcą zrewolucjonizować opiekę medyczną

Health Tech of the Week: Z myślą o mamach i dzieciach – 10 startupów, które chcą zrewolucjonizować opiekę medyczną

Inicjatywa Health Tech of the Week powstała, aby promować interesujące polskie i międzynarodowe rozwiązania, które mają szansę zrewolucjonizować rynek medyczny, a tym samym wpłynąć na zdrowie i komfort tysięcy osób. Podobna idea przyświeca twórcom konkursu Instytutu Matki i Dziecka „Mother and Child Startup Challenge”. 

 

Mother and Child Startup Challenge to prestiżowy, międzynarodowy konkurs organizowany przez polski Instytut Matki i Dziecka we współpracy ze szpitalami. Łączy on państwowe podmioty medyczne z sektorem prywatnym w celu zrewolucjonizowania usług medycznych. Inicjatywa ma na celu promowanie kreatywności oraz wspieranie rozwoju innowacji w obszarze zdrowia kobiet i dzieci. W tej edycji 51 firm z całego świata konkuruje o możliwość wdrożenia swoich innowacyjnych pomysłów w 6 publicznych szpitalach na terenie Polski. Zgłoszono innowacje dotyczące diagnostyki, profilaktyki i leczenia chorób kobiecych oraz schorzeń związanych z ciążą i połogiem, a także w każdej dziedzinie pediatrii. Nie zabrakło również rozwiązań mających na celu usprawnienie procesów administracyjno-organizacyjnych szpitali.

Celem inicjatywy jest nie tylko wyróżnienie najlepszych pomysłów i wsparcie ich twórców. Konkurs stanowi także szansę na znalezienie odpowiedzi na wiele problemów i wyzwań trapiących system opieki zdrowotnej. W poprzednich edycjach uczestnicy pochylali się nad kwestiami takimi jak: nadmiar informacji, braki kadrowe, zbyt krótki czas trwania wizyt lekarskich, a także nad powszechnymi problemami zdrowotnymi, takimi jak rak szyjki macicy czy depresja i zaburzenia lękowe u dzieci i młodzieży.

Uczestnicy prezentują swoje rewolucyjne pomysły i produkty przed wybitnymi autorytetami medycznymi oraz ekspertami z dziedziny biznesu. Dla startupów to niepowtarzalna okazja do uzyskania wsparcia finansowego, mentoringu oraz rozwoju działalności. Dla większych firm to możliwość przetestowania opracowanych rozwiązań w środowisku placówek medycznych.

Uczestnicy walczą nie tylko o nagrodę w postaci wdrożenia swoich innowacji w działających szpitalach, ale także o wsparcie merytoryczne i materialne. Konkurs stwarza również możliwość nawiązania cennych kontaktów biznesowych oraz zdobycia nowych umiejętności.

Poznając innowacyjne projekty, których celem jest poprawa opieki nad matkami i ich dziećmi, byłam pod wrażeniem rozwoju tego sektora i możliwości, jakie się przed nim otwierają.
Po kilkumiesięcznej analizie zgłoszonych projektów jury wybrało 10 najbardziej obiecujących innowacji, które z chęcią przedstawię także na łamach tego bloga.

 

Aptamedica 

Celem tego startupu jest stworzenie uniwersalnego analizatora do personalizacji skomplikowanych terapii, w tym leczenia sepsy na oddziałach intensywnej terapii.

Analizator umożliwia szybkie, tanie i precyzyjne oznaczenie stężenia markerów sepsy oraz leków przy łóżku chorego. Dodatkowo pozwala na bieżący monitoring stężenia podawanych leków, zwiększając tym samym efektywność leczenia i minimalizując ryzyko ciężkich powikłań.
 

EFM 

EFM stworzyło „Mudisocard”, układ pomiarowy dający możliwość rozszerzenia diagnostyki EKG. Dzięki niemu lekarze zyskają możliwość szybkiej, kompleksowej i nieinwazyjnej oceny stanu serca i płuc pacjenta.

W wyniku procesu telemedycznej analizy opartej o autorskie algorytmy system umożliwia natychmiastowe wskazanie chorób towarzyszących np. POChP czy niewydolności serca.

„Mudisocard” rejestruje trzy sygnały z ludzkiego ciała: EKG 3D (wektokardiografia), bioimpedancja 3D i osłuchiwanie klatki piersiowej (sygnał dźwiękowy).

  

FunkBIOTICS 

Spółka FunkBIOTICS, stworzyła „KARVADERM” – antyseptyczny opatrunek w formie membrany hydrożelowej. Wykorzystano w nim naturalne substancje takie jak, karwakrol i tymol, zapewniające skuteczną ochronę przeciwbakteryjną oraz chitosan, który stymuluje proces gojenia ran.

Produkt jest przeznaczony głównie do leczenia ran trudno gojących i zainfekowanych, ale może być stosowany wszędzie tam, gdzie potrzebne jest przyspieszenie procesu gojenia oraz poprawna estetyka zagojonej rany np. do leczenia ran pooperacyjnych, w medycynie estetycznej.

 

MEDVOICE 

MEDVOICE. to nie tylko narzędzie diagnostyczne, ale kompleksowa platforma wspierająca lekarzy w podnoszeniu jakości opieki i minimalizowaniu ryzyka błędów medycznych.

Platforma poprawia komunikację między lekarzem a pacjentem i redukuje czas poświęcany na czynności administracyjne. Dodatkowo oferuje takie funkcjonalności jak rekomendacje pytań, planów leczenia, przepisania leków oraz zlecenia badań. Zawiera też szablony do szybkiego kodowania ICD-10, funkcje transkrypcji, podsumowania wizyt w czasie rzeczywistym oraz integrację z systemami EHR.

NanoCarbon Group 

NanoCarbon Group stworzyło CardioGuard™ – koszulkę nano-EKG, pozwalającą na ciągłe i dokładne monitorowanie parametrów kardiologicznych matki i płodu. Dzięki CardioGuard™, kobiety w ciąży mogą być monitorowane w trybie ciągłym bez konieczności częstych wizyt w placówkach medycznych, co znacząco poprawia ich komfort i bezpieczeństwo.

Korzyści wynikające z zastosowania koszulki obejmują: precyzyjne i stabilne monitorowanie parametrów zdrowotnych o charakterystyce Holtera; łatwo dostępne i komfortowe użytkowanie w codziennych czynnościach oraz podczas aktywności fizycznej/rehabilitacji, a także integralność z kardiomonitorami i innymi systemami EKG dostępnymi na rynku.

 

Omnidermal Biomedics

Firma Omnidermal opracowała „WoundViewer”: pierwsze w pełni automatyczne, przenośne urządzenie do precyzyjnego pomiaru i klasyfikacji klinicznej ran przewlekłych. Urządzenie jest w stanie automatycznie zmierzyć ranę w 3D, sklasyfikować ją w trzech różnych skalach klinicznych (WBP, TIME i TEXAS) oraz poznać stopień jej zakażenia za pomocą obrazowania termowizyjnego.

Dodatkowo w urządzeniu zaimplementowano kompletny cyfrowy folder kliniczny oraz system API umożliwiający jego integrację z systemami informatycznymi szpitala.

  

Semi Robotics 

Flagowym produktem Semi Robotics jest FIDI, zautomatyzowany robot karmiący, zaprojektowany z myślą o zapewnieniu większej niezależności osobom, które mają trudności z samodzielnym spożywaniem posiłków. Dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji, FIDI jest w stanie dostosować się do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Wyróżnia go pełna autonomia działania oraz przyjazny interfejs dotykowy. Robot jest odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie na urządzenia wspomagające osoby starsze i niepełnosprawne.

 

SynDiag 

SynDiag opracował OvAi, oprogramowanie będące urządzeniem medycznym opartym na sztucznej inteligencji, którego celem jest wczesne diagnozowanie raka jajnika. W jego skład wchodzą: OvAi Focus, pozwalający na wykrycie torbieli jajników w obrazach USG oraz OvAi X, który wspomaga diagnostykę różnicową za pomocą tzw. wirtualnej biopsji. OvAi X przewiduje dokładną klasę histologiczną guza, dostarczając podstawowych informacji w sprawie leczenia.

OvAi X zostało potwierdzone klinicznie na 500 przypadkach i wykazało 79% dokładność przewidywania histologicznego – dla porównania ginekolodzy uzyskali w tym badaniu dokładność na poziomie 77%.

 

Ultra Echo Scan 

UES to oprogramowanie SaaS służące do analizy nagrań diagnostycznych z USG. Dokonuje analizy trzech podstawowych projekcji: automatycznie wykrywa prawdopodobieństwo Wrodzonych Wad Serca w badaniu UKG noworodków oraz wskazuje na obecność lub brak WWS.

Jest oparte na AI z wykorzystaniem uczenia maszynowego. Posiada duży potencjał pod względem skalowalności i daje możliwość stosowania w badaniach przesiewowych noworodków na całym świecie, przy niskich kosztach implementacji.

 

Uhura Bionics 

Misją startupu jest przeciwdziałanie wykluczeniu społecznemu i przywracanie możliwości komunikacji poprzez nowatorskie rozwiązania – w tym „VOXFLOW AI”, zaawansowany wzmacniacz głosu oparty na technologii sztucznej inteligencji, który w czasie rzeczywistym poprawia i wzmacnia mowę użytkownika, umożliwiając swobodną komunikację nawet w przypadku całkowitej utraty głosu. 

Rozwiązanie jest dedykowane osobom o mowie atypowej: osobom z zaburzeniami głosu, takich jak laryngektomia, porażenie mózgowe, stwardnienie rozsiane czy zespół Downa.

 

Kto zwycięży w tej edycji, dowiemy się już za miesiąc. Wszystkie te inicjatywy są jednak warte wyróżnienia i zaprezentowania szerszej publiczności. Z niecierpliwością będę przyglądała się ich dalszemu rozwojowi i temu co osiągną w kolejnych latach.


Zapraszam do dalszego śledzenia serii „Health Tech of the Week”, gdzie będziemy odkrywać więcej fascynujących historii z kręgu technologii medycznych, które zmieniają oblicze opieki zdrowotnej. Jeśli prowadzisz innowacyjny projekt z zakresu nowych technologii i medycyny lub chcesz polecić ciekawe rozwiązanie, zgłoś się do nas pod adresem: [email protected].

Konkurencja „łapie się za głowę”, czyli o tym, co wyróżnia polskie MedTechy

Konkurencja „łapie się za głowę”, czyli o tym, co wyróżnia polskie MedTechy

Zapraszam do zapoznania się z drugą częścią rozmowy z Aleksandrem Kłóskiem z funduszu Venture Capital YouNick Mint. Tym razem ekspert podzielił się z nami tym, co wyróżnia polskie start-upy na tle międzynarodowym oraz co wpływa na decyzje inwestorów.

 

YouNick Mint jako jeden z niewielu polskich funduszy inwestuje w spółki MedTech i BioTech, gdzie dodatkowym obszarem ryzyka są regulacje. Jak do tego podchodzicie?

W spółkach MedTech oprócz szeregu ryzyk związanych z samym biznesem, rynkiem, technologią oraz zespołem założycieli (które są związane z większością projektów wczesnych faz)- dochodzi jeszcze jeden obszar, którym jest ryzyko regulacyjne. Procedury w tym obszarze są dobrze określone przez organy regulacyjne zarówno krajowe czy też międzynarodowe jak Europejska Agencja Leków (EMA) czy amerykańską Agencję Żywności i Leków (FDA). Ponieważ ten sektor zaczął się realnie rozwijać w Polsce dopiero po transformacji ustrojowej, w kraju brakuje specjalistów z kompetencjami w tym obszarze i bardzo często konieczne jest poszukiwanie wsparcia u międzynarodowych ekspertów. W sytuacji, kiedy nie jest to członek zespołu tylko doradca zewnętrzny, koszt włączenia go w projekt jest bardzo wysoki. Ewentualnie możliwość czasowego zaangażowania case-by-case jest niewystarczająca dla efektywnej realizacji celów organizacji. Dlatego wszelkie działania regulacyjne muszą być zaplanowane od samego początku. Spółka powinna przewidzieć na jakim etapie rozwoju będzie potrzebowała dodatkowych kompetencji, gdzie ich szukać i jakie środki finansowe na ten cel należy zabezpieczyć.

 

Czy wspieracie startupy w poszukiwaniu specjalistów od regulacji?

Tak, zarówno uczulamy startupy na te kwestie, jak i wspieramy je w poszukiwaniu odpowiednich specjalistów. Zachęcamy pomysłodawców do zdefiniowania brakujących kompetencji, zarówno w zakresie technologii, jak i regulacji. Szczególnie ważna  jest tzw. „gap analysis”, aby „wiedzieć, czego się nie wie” i co może stać się wyzwaniem, aby móc je odpowiednio wcześniej zaadresować. Ważne, aby te aspekty nie blokowały dalszego rozwoju przedsięwzięcia.

Jakie wsparcie operacyjne oferujecie startupom?

Angażujemy się w różnorodne aspekty, od wsparcia korporacyjnego i prawnego, przez obszary HR po poszukiwanie partnerów oraz doradców w różnych obszarach projektu. Wykorzystujemy nasze doświadczenie, aby oferować rozwiązania i wspierać przedsiębiorców w podejmowaniu strategicznych decyzji. Bazując na naszym wieloletnim doświadczeniu, możemy często zasugerować pewne rozwiązania, które sprawdziły się w podobnych okolicznościach, niemniej rola zespołu w podejmowaniu decyzji jest zawsze kluczowa. „Wszystkowiedzący” inwestor nigdy nie wnosi wiele dobrego do Spółki –  to zarząd i Założyciele, a nie przedstawiciel funduszu powinni wiedzieć o biznesie najwięcej i mieć wizję swojej działalności. Z punktu widzenia startupu najważniejsze jest, aby inwestor nie przeszkadzał w prowadzeniu biznesu (śmiech), ale jednocześnie oferował wsparcie tam, gdzie jest ono potrzebne.

Jakie jest znaczenie wsparcia publicznego dla rozwoju startupów MedTech i HealthTech w Polsce?

Jesteśmy obecnie w momencie, w którym projekty medyczne są bardzo wymagające i czasochłonne w realizacji. To sprawia, że wielu inwestorów preferuje inwestycje w obszarach, takich jak IT czy marketplace’y, które na wczesnych fazach rozwoju nadal obarczone są wysokim ryzykiem biznesowym, ale nie wpływa na nie złożone otoczenie regulacyjne. Dlatego, aby zachęcić kapitał prywatny, ograniczając ryzyko, wsparcie sektora publicznego dla innowacyjnych przedsięwzięć jest bardzo ważne. W innych regionach świata, czy w Europie czy w Stanach Zjednoczonych wsparcie publiczne jest bardzo rozwinięte, a różnego rodzaju granty i inne inicjatywy wspierana przez instytucje rządowe czy NGO wspierają rozwój technologii. Na dzisiaj w Polsce mamy pewną lukę kapitałową, zwłaszcza dla spółek na wcześniejszych etapach rozwoju. Programy takie jak, realizowane w latach 2016-2023, Bridge Alfa pozwoliły sfinansować wiele innowacyjnych projektów pre-seed/early stage, ale obecnie pozyskanie finansowania dla innowacyjnych spółek jest większym wyzwaniem. Niemniej warto zauważyć, że atrakcyjne rynkowo przedsięwzięcia, prowadzone przez doświadczonych i zdeterminowanych Założycieli, są w stanie efektywnie pozyskiwać kapitał od inwestorów prywatnych – funduszy bądź aniołów biznesu.

Czym polskie startupy wyróżniają się w porównaniu do zagranicznej konkurencji?

Myślę, że istotny element to różnica w dostępie do kapitału, zwłaszcza w porównaniu do spółek medycznych czy biotechnologicznych w Stanach Zjednoczonych oraz w Europie zachodniej. Branża BioTech i MedTech jest bardzo kapitałochłonna. Konieczność gospodarowania skromniejszymi zasobami sprawia jednak, że polskie startup-y są bardziej efektywne kosztowo oraz pomysłowe jeśli chodzi o szukanie rozwiązań. Duże, międzynarodowe firmy często „łapią się za głowę”, widząc, jakie wyniki osiągnęła polska spółka przy relatywnie niskich nakładach. Kolejnym atutem jest nadal niższy koszt pracy w Polsce, co dotyczy zarówno kosztów zatrudnienia wysoko wykwalifikowanych specjalistów jak też np. prowadzenia badań klinicznych. Kompetencje i możliwości polskich badaczy w prowadzeniu badań klinicznych są bardzo wysokie, a doświadczenie ośrodków badawczych dorównuje najlepszym na świecie.

 

Jakie są szanse i wyzwania przed startupami MedTech i Health Tech?

Olbrzymim czynnikiem wzrostu, na poziomie makro, jest starzejąca się populacja oraz rosnące dochody w społeczeństwach co przekłada się na większe możliwości ale i oczekiwania dotyczące jakości opieki medycznej. Pandemia COVID-19 jeszcze bardziej uświadomiła nam, jak ważne jest zdrowie. Jednym z głównych wyzwań jest brak wystarczającej liczby specjalistów opieki zdrowotnej, co sprawia, że wszelkie technologie usprawniające ich pracę (zarówno stosunkowo proste rozwiązania usprawniające administrację po zaawansowane systemu wspomagające diagnostykę oparte o AI)  są „na wagę złota” na równi z rozwojem nowych terapii, leków i szczepionek. Wdrożenie innowacji może znacznie poprawić dostępność usług i jakość leczenia, co odpowie na rosnące potrzeby starzejącego się globalnie społeczeństwa.

Serdecznie zachęcam również do przeczytania pierwszej części wywiadu: Kiedy kompetencje zespołu są ważniejsze od pomysłu, czyli jakie MedTechy wybierają inwestorzy?

Zapraszam do dalszego śledzenia serii „Health Tech of the Week”, gdzie będziemy odkrywać więcej fascynujących historii z kręgu technologii medycznych, które zmieniają oblicze opieki zdrowotnej. Jeśli prowadzisz innowacyjny projekt z zakresu nowych technologii i medycyny lub chcesz polecić ciekawe rozwiązanie, zgłoś się do nas pod adresem: [email protected].

Health Tech of the Week: Kiedy kompetencje zespołu są ważniejsze od pomysłu, czyli jakie MedTechy wybierają inwestorzy?

Health Tech of the Week: Kiedy kompetencje zespołu są ważniejsze od pomysłu, czyli jakie MedTechy wybierają inwestorzy?

Do tej pory w naszym cyklu Health Tech of the Week skoncentrowałam się na przedstawianiu innowacyjnych polskich startupów działających w branży medycznej. W drugiej edycji rozszerzamy nasze działania także o perspektywę inwestorską, która dla rozwijających się firm, poszukujących zewnętrznego finansowania, jest niezwykle ważna. O tym, czym powinien wyróżniać się startup, aby pozyskać finansowanie, mówi Aleksander Kłósek z funduszu YouNick Mint Venture Capital.

 

Co wyróżnia YouNick Mint na tle innych funduszy?

Bardzo często osoby zarządzające funduszami wywodzą się ze środowiska doradczego, stricte finansowego czy też związanego z pozyskiwaniem grantów. W naszym przypadku jesteśmy zespołem osób z bogatym doświadczeniem przedsiębiorczym i biznesowym w różnorodnych branżach – deweloperskiej, farmaceutycznej i IT, co więcej pracujemy wspólnie w obszarze inwestycji kapitałowych już od ponad 8 lat, dzięki czemu dobrze rozumiemy swoje obszary kompetencji i odpowiednio alokujemy nasz czas dla poszczególnych projektów. Każde nowe przedsięwzięcie jakie do nas trafia rozpatrujemy przede wszystkim pod kątem propozycji wartości dla odbiorców, modelu biznesowego i jego zakotwiczenia w realiach rynkowych. Mówiąc wprost – zastanawiamy się w jaki sposób rozwiązanie adresuje obecne na rynku problemy, kto będzie chciał z niego korzystać i w jakich okolicznościach będzie chciał za nie zapłacić. Szukamy rozwiązań, które mają przewagę zaszytą w produkcie/technologii, raczej nie skupiając się na przedsięwzięciach, gdzie kluczowy element sukcesu opiera się na efektywności operacyjnej/egzekucji (vide marketplaces). W obszarze naszego zainteresowania, jako jednego z nielicznych polskich funduszy VC, znajdują się projekty MedTech i BioTech. Poza ryzykami biznesowymi charakterystycznymi dla innych sektorów, wymagają one zaadresowania wyzwań w obszarach klinicznym i regulacyjnym. Często konieczna jest specjalistyczna wiedza, uwzględnienie niuansów i zależności, do których należy dostosować strategię rozwoju biznesu. W segmencie BioTech i Pharma dodatkowo szczególnie istotne jest zrozumienie, że cykl rozwoju produktu jest nie tylko złożony i kosztowny, ale także bardzo długotrwały (i wymaga bardzo dużo cierpliwości inwestorów! 🙂 Ta cierpliwość jednak często popłaca – nasze doświadczenia i sukcesy, w szczególności exity np. ze SmartPharma, PozLab czy Heart Sense pokazują, że zwroty dla inwestorów mogą być bardzo korzystne. Zrozumienie sektora i dobre osadzenie w tym obszarze to na pewno nasza cena wyróżniająca na tyle lokalnego ekosystemu. 

 

Jakie są główne kryteria przy ocenie startupów medycznych, które rozważacie jako potencjalne cele inwestycyjne?

Myślę, że to, co powiem, nie będzie szczególnie zaskakujące, ale to jest kwestia na tyle istotna, że w moim przekonaniu warta podkreślania – zespół jest kluczowy.  Nadal część inwestorów kładzie główny nacisk na technologię natomiast w YouNick coraz bardziej skłaniamy się raczej ku szukaniu najbardziej zmotywowanego, doświadczonego i komplementarnego od strony kompetencji zespołu. Rozwój technologii medycznych jest związany z wieloma wyzwaniami nie tylko biznesowymi czy technologicznymi, ale także regulacyjnymi, co wymaga zrozumienia działania systemu opieki zdrowotnej, potrzeb pacjentów, klinicystów oraz wszystkich uczestników rynku. Kompetentny zespół, który dobrze porusza się w meandrach wielu dziedzin, jest zawsze dobrym prognostykiem powodzenia spółki. Drugie kryterium to oczywiście technologia bądź inna kluczowa innowacja, w której zaszyta jest potencjalna przewaga rynkowa. Jest to szczególnie istotne w przypadku młodych organizacji – startupów, które nie mogą konkurować ceną czy skalą działania z liderami rynku o ugruntowanej pozycji oraz olbrzymimi zasobami ludzkimi i finansowymi. Jeśli zagospodarujemy atrakcyjną niszę oraz posiadamy unikalną technologię, w szczególności taką, którą możemy chronić patentami lub know-how, mamy szansę zbudować konkurencyjny biznes lub produkt, który szybko zdobędzie rynek bądź znajdzie się na radarze działów M&A dużych korporacji.

A trzecie kryterium?

Trzecie kryterium to niezaspokojone potrzeby rynkowe. W przypadku technologii medycznych niemal zawsze mamy do czynienia z wielomiliardowym rynkiem (w ujęciu globalnym), na którym nieustannie jest ogromne zapotrzebowanie na nowatorskie rozwiązania. Nawet względnie niszowe rynki (np. choroby rzadkie) są atrakcyjne, ponieważ cena terapii jest wysoka, w szczególności dla produktów „first in class” bądź „best in class”. Największe wyzwanie to ogromna, międzynarodowa konkurencja. Znalezienie niszy, wystarczająco „kalorycznej”, aby projekt mógł zbudować wystarczającą wartość i trafić „na radar” dużych firm MedTech lub BioTech jest kluczowe, aby doprowadzić do korzystnego dla założycieli i inwestorów wyjścia z inwestycji. Trzeba pamiętać, że to co może być nawet zyskownym biznesem dla founderów, nie zawsze pozwala osiągnąć oczekiwany poziom stopy zwrotu dla funduszy. 

 

Czy tylko duży, dojrzały w swojej strukturze startup ma szansę na uzyskanie finansowania?

Fundusz inwestuje w przedsięwzięcia, które mają potencjał osiągnięcia zysku adekwatnego do poziomu ponoszonego ryzyka. Od profilu funduszu zależy w jakiej fazie jest gotowy zaangażować się kapitałowo. W ramach wehikułu Bridge Afla by YouNick Mint inwestowaliśmy mniejsze kwoty (do miliona złotych) w projekty na bardzo wczesnych etapach rozwoju, nieraz na etapie koncepcji lub wstępnego prototypu. Sam zespół też często dopiero powstawał wokół przedsięwzięcia opartego na obiecujących wynikach badań naukowych lub ciekawym pomyśle. Inwestycje na tak wczesnym etapie mają często za zadanie nie tyle budować biznes w jego tradycyjnym rozumieniu, co dokonać walidacji hipotez badawczych bądź produktowych w ramach tzw. Proof of Conept. Wyjściowym założeniem powinno być, że wśród tych projektów będą takie, które okażą się „ślepą uliczką” i wcześniej czy później zostaną zamknięte. Jednak wśród ich masy będą też prawdziwe diamenty po ich „oszlifowaniu w ramach kolejnych inwestycji” będzie można zbudować pełnowartościowy i zyskowny biznes. Coraz więcej takich przykładów mamy w Polsce. W ramach Open Innovation by YouNick Mint (fundusz realizowany w ramach programu PFR Ventures) inwestowaliśmy na dalszych etapach rozwoju – w spółki, które już generowały przychody bądź miały mocno zaawansowane prace nad produktem. Rynek VC jest otwarty na przedsięwzięcia na różnych fazach rozwoju.

Czy posiadanie przez założycieli startupu doświadczenia z praktyki lekarskiej jest dla Was istotne z punktu widzenia inwestycji?

Niektóre zespoły są mocniejsze technologicznie, inne zostały stworzone przez lekarzy praktyków, mają więc silniejsze kompetencje medyczne. Nie preferujemy ani nie dyskryminujemy żadnego zespołu. Chcemy dobrze zrozumieć uwarunkowania projektu i przekonać się, czy taki team działa sprawnie. Wśród naszych spółek portfelowych mamy na pokładzie osoby, które posiadały background stricte przedsiębiorczy w innych branżach. Przykładem jest spółka Prosoma, która rozwija terapie cyfrowe wspierające zdrowie psychiczne pacjentów onkologicznych. Założyciel nie pochodzi ze świata medycznego, ale stworzył świetny zespół, który łączy niezbędne kompetencje i doskonale rozumie specyfikę obszaru, w którym działa. Na drugim biegunie znajdował się Heart Sense – spółka rozwijająca unikalne rozwiązania wspierające chirurgów w trakcie operacji tzw. „wszczepiania bypassów”. Pomysłodawcą jest aktywny kardiochirurg, który zidentyfikował w oparciu o własną praktykę przy stole operacyjnym, jakich rozwiązań brakuje, aby zabiegi były bardziej skuteczne i bezpieczne. Wiedza i kompetencje biznesowy przyszły z czasem, w toku realizowania projektu. Na pewno ryzyko niepowodzenia wzrasta, kiedy pomysłodawca albo grupa founderów ma wąski (często bardzo specjalistyczny) zakresie kompetencji, a jednocześnie sama chce być przysłowiowym: „żaglem, sterem i okrętem”. Niezbędne jest najpierw pozyskanie wiedzy z zewnątrz i następnie zbudowanie odpowiedniego zespołu. Czasy Leonarda da Vinci skończyły się dawno – nie sposób być „alfą i omegą” we wszystkim. W szczególności MedTechy i BioTechy odbiegają od stereotypowej wizji startupu, w której do wielkiego przedsięwzięcia wystarczy dobry pomysł i znajomość technologii. Tutaj potrzebny jest zespół ludzi, który, kolokwialnie mówiąc „dowozi” we wszystkich obszarach oraz jest otwarty i aktywny na zmianę.

YouNick Mint to zespół inwestycyjny zarządzany przez współpracujących ze sobą od lat praktyków biznesowych z obszarów Healthcare (sektor farmaceutyczny, urządzenia medyczne, innowacyjne materiały i wyroby medyczne) oraz Industry 4.0 (w szczególności technologie materiałowe, ICT, RPA, PropTech). Od 2012 r. inwestuje w innowacyjne projekty we wczesnej fazie rozwoju i wspiera je kompetencjami swoich ekspertów. Przez ten okres poprzez cztery fundusze YouNick zainwestował w blisko 50 spółek, realizując kilka wyjść z inwestycji. Jedną z ostatnich inwestycji jest krakowska spółka biotechnologiczna nCage Therapeutics, która pracuje nad szczepionkami nowej generacji.
Wśród innych inwestycji znajduje się m.in. Prosoma, bioinformatyczna spółka Intelliseq czy lubelski NK Tech, który wspiera pacjentów po amputacjach, oferując nowatorskie leje protetyczne.

Zapraszamy na drugą część rozmowy z Aleksandrem Kłoskiem z funduszu YouNick Mint VC. W niej więcej o tym, co wyróżnia polskie startupy na tle międzynarodowej konkurencji oraz jak ryzyka regulacyjne wpływają na decyzje inwestorów.

Zapraszam do dalszego śledzenia serii „Health Tech of the Week”, gdzie będziemy odkrywać więcej fascynujących historii z kręgu technologii medycznych, które zmieniają oblicze opieki zdrowotnej. Jeśli prowadzisz innowacyjny projekt z zakresu nowych technologii i medycyny lub chcesz polecić ciekawe rozwiązanie, zgłoś się do nas pod adresem: [email protected].

Health Tech of the Week: Biomedical Lab s.r.l. – Jak wspierać system opieki nad chorymi z Parkinsonem?

Health Tech of the Week: Biomedical Lab s.r.l. – Jak wspierać system opieki nad chorymi z Parkinsonem?

W drugiej edycji cyklu Health Tech of the Week skupiam się nie tylko na pokazaniu polskich startupów,
ale także inspirujących międzynarodowych projektów. Jednym z nich jest Biomedical Lab s.r.l. – włoska firma założona w 2018 roku, której główne działania koncentrują się wokół produktu „PD-Watch” (akronim od Parkinson’s Disease Watch). Urządzenie wykrywa i monitoruje objawy choroby Parkinsona. O tym jak dokładnie działa i co jego twórcy chcą zmienić w sposobie opieki nad chorymi mówi, PhD Luigi Battista, Chief Enginee w Biomedical Lab.

 

 

Jakie były początki Państwa firmy i co zainspirowało Państwa do zaangażowania się w tworzenie usług telemedycznych?

Luigi Battista: Opracowaliśmy PD-Watch, rozwiązanie dla choroby Parkinsona, mające na celu sprostanie wyzwaniom związanym z zarządzaniem pacjentami. Nasze rozwiązanie monitorujące pozwala na bardziej kompleksowe spojrzenie, oferując informacje na temat stanu zdrowia pacjenta 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, umożliwiając lekarzom podejmowanie świadomych decyzji. Z kolei nasze rozwiązanie diagnostyczne ma na celu wczesne rozpoznawanie objawów choroby, co pozwala na szybsze podejmowanie leczenia.

 

Co wyróżnia Państwa firmę na tle innych dostawców usług telemedycznych?

L.B.: Włożyliśmy dużo pracy w opracowanie metod charakteryzujących się wysoką dokładnością diagnostyczną. Obecnie możliwe jest zbieranie danych za pomocą systemów noszonych, jednak analiza tych danych i dostarczenie użytecznych informacji do celów diagnostycznych i terapeutycznych jest znacznie bardziej złożona. Chcąc temu sprostać, opracowaliśmy innowacyjny system przetwarzania, który umożliwia lepsze rozróżnienie między ruchami fizjologicznymi a patologicznymi.

Jak nowe technologie mogą pomóc pacjentom z chorobą Parkinsona?

L.B.: Obecne technologie mają potencjał znaczącego poprawienia zdrowia pacjentów z chorobą Parkinsona na różne sposoby. Umożliwiają wsparcie wcześniejszej diagnozy oraz bardziej kompleksowego monitorowania, które może trwać przez dłuższe okresy w ciągu roku, a nie być ograniczone do wizyt w szpitalu. Idea polega na stosowaniu holterów Parkinsona w taki sam sposób, jak stosuje się holtery kardiologiczne – aby dostarczyć cennych informacji, które mogą udoskonalić terapię i pomóc pacjentom spędzać więcej czasu w normalnym stanie ruchowym. Dodatkowo, rozwój nowych terapii jest kluczowy i wiem, że na całym świecie prowadzone są różne badania. Wierzę, że te rozwiązania mogą znacznie skorzystać na wkładzie, jaki dostarczają technologie monitorujące, podobnie jak w przypadku adaptacyjnej stymulacji głębokiej mózgu.

 

Jakie wyzwania napotkali Państwo podczas wprowadzania innowacyjnych rozwiązań telemedycznych?

L.B.: W opracowywaniu nowej technologii, szczególnie opartej na telemedycynie, istnieją znaczące wyzwania. Poza stworzeniem technicznego rozwiązania, konieczne jest udowodnienie dokładności, ważności, przydatności oraz zdolności do zaspokajania pojawiających się potrzeb i zdobycia szerokiego przyjęcia wśród użytkowników, uwzględniając jednocześnie aspekty etyczne i prawne.

Jak rozwój sztucznej inteligencji wpływa na telemedycynę?

L.B.: Uważam, że sztuczna inteligencja może przynieść znaczące ulepszenia zarówno w usługach opartych na telemedycynie, jak i w tradycyjnych usługach medycznych. Wiele systemów ma potencjał, aby znacznie zwiększyć wydajność. Jednakże, uważam, że kluczowe jest uwzględnienie dwóch ważnych aspektów podczas korzystania z tych rozwiązań. Po pierwsze, transparentność wobec pacjenta, który musi być zawsze informowany o korzystaniu z rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji i sposobie ich działania. Po drugie, zaangażowanie pracowników służby zdrowia w krytyczną ocenę wyników dostarczanych przez te rozwiązania, uznając je za cenne narzędzia wsparcia, a nie zamienniki dla osądu specjalisty. Wierzę, że w przyszłości nastąpi w rozwój bardziej współpracujących rozwiązań medycznych, w których wszyscy interesariusze – w tym pacjenci, pracownicy służby zdrowia, deweloperzy i decydenci – są zaangażowani od bardzo wczesnych etapów procesu ideacji.


Biomedical Lab wciąż szuka nowych sposobów na rozwijanie swoich rozwiązań oraz opracowanie nowych. Oprócz PD-Watch, który rejestruje oznaki ruchowe u pacjentów z chorobą Parkinsona we wczesnym i zaawansowanym stadium, rozwija również narzędzie diagnostyczne mające na celu przewidywanie wystąpienia choroby Parkinsona, co pozwoli na szybką diagnozę przy użyciu cyfrowych biomarkerów. W fazie badań są także metody przetwarzania objawów w takich chorobach jak drżenie samoistne oraz pląsawica Huntingtona.

Zapraszam do dalszego śledzenia serii „Health Tech of the Week”, gdzie będziemy odkrywać więcej fascynujących historii z kręgu technologii medycznych, które zmieniają oblicze opieki zdrowotnej. Jeśli prowadzisz innowacyjny projekt z zakresu nowych technologii i medycyny lub chcesz polecić ciekawe rozwiązanie, zgłoś się do nas pod adresem: [email protected].

Czasy Leonarda da Vinci się skończyły, czyli jak odnieść sukces w branży Med i HealthTech

Czasy Leonarda da Vinci się skończyły, czyli jak odnieść sukces w branży Med i HealthTech

Stworzony w zeszłym roku cykl HealthTech of the Week był moim sposobem na wyróżnienie wyjątkowych, polskich projektów łączących nowe technologie z medycyną lub zdrowiem psychicznym. Od września 2024 r. wraz z naszym zespołem w Come Creations Group idę dalej, starając się nie tylko zaprezentować światu najciekawsze pomysły i rozwijające się biznesy, ale także aktywnie wspierać startupy w ich rozwoju.

Rozpoczynamy drugą edycję cyklu HealthTech of the Week

Tytuł tego artykułu nie został wybrany przypadkowo, tylko po to, aby przyciągać zainteresowanie czytelników. To tak naprawdę cytat z wypowiedzi jednego z ekspertów, z którym przeprowadzałyśmy wywiad do tegorocznej edycji naszego cyklu. Cytat na tyle ważny, że zamyka się w nim to, o czym mniej lub bardziej dosłownie mówił każdy przedstawiciel i każda przedstawicielka firmy działającej w biznesie, który bardzo szeroko dotyczy tematyki zdrowia.

O tym, jak to, że „czasy Leonarda da Vinci się skończyły” rozumieją inwestorzy oraz Aleksander Kłosek z funduszu Venture Capital YouNick Mint, będzie można przeczytać na blogu w kolejnych tygodniach. Już teraz chęć odnieść się do tego, jak rozumiem to zagadnienie z punktu widzenia komunikacji i budowania rozpoznawalnej marki firm medtechowych. 

Wszystko na teraz

W Polsce od wielu lat wierzymy w amerykański mit, historię od pucybuta do milionera i z chęcią czytamy o tym, jak wielkie przedsiębiorstwa, takie jak Google czy Microsoft, powstały w garażu, a pomysły takie jak Facebook zostały wdrożone przez znudzonych dwudziestolatków w pokoju w akademiku. Te stare historie niejako odgrzewa TikTok, gdzie milionowe zasięgi można osiągnąć jedną rolką nagraną przez nastolatkę na szkolnej przerwie. Na Instagramie i innych platformach wciąż bombardują nas treści obiecujące szybki zysk, nauczenie się nowego języka w dwa miesiące czy ukończenie krótkiego kursu, po którym nie tylko zmienimy karierę zawodową, ale wręcz wskoczymy na poziom zarobków doświadczonych menedżera. Wejście do powszechnego użytku GenAI w 2023 r. tylko napędziło ten trend, pokazując, że technologie są na wyciągnięcie ręki. Wystarczy przecież odczekać kilkanaście sekund, żeby otrzymać wygenerowane przez ChatGPT tłumaczenie, trzydzieści pomysłów na posty na Facebooku albo kilkanaście linijek kodu do wdrożenia na stronie internetowej. Wszystko jest instant. I takie też mają być biznesy i startupy. Najlepiej zrobione w jeden wieczór, przez dwójkę ludzi z misją, a potem — wszystko jakoś się uda.

Kilka lat na rozwój

I wtedy pojawia się branża medyczna i projekty związane ze zdrowiem. Okazuje się, że dobry pomysł to tylko wstęp do całego procesu, miesięcy, a nawet lat badań naukowych, badań klinicznych, researchu i testów. Nagle ten bardzo ustrukturyzowany, ograniczony regulacjami obszar zderza się z technologią, gdzie przecież wszystko ma być zoptymalizowane i jeszcze szybsze. W startupach z tej branży nie można po prostu zaszyć się w domu i napisać bardzo dobrej aplikacji; nie wystarczy nawet standardowy duet królujący wśród założycieli startupów, czyli osoba znająca się na produkcie i technologii plus ktoś, kto ma większe rozeznanie biznesowe i wie, gdzie zapukać, żeby dany pomysł sprzedać. Nie. Tutaj nie da się łączyć wielu funkcji na raz i niczym człowiek renesansu żonglować kompetencjami: trochę z legislacji, trochę z marketingu i finansów. W branży Health Tech trzeba bardzo szybko zorientować się, że szansę ma tylko taka firma, która składa się z kompetentnego zespołu i otacza się kompetentnymi specjalistami.

Gra zespołowa

Kiedy nie można w całości polegać na sobie, trzeba polegać na ludziach. I tutaj wracam do tematu komunikacji, bo choć praca w tym obszarze może kojarzyć się z przygotowywaniem treści dla mediów i pracy nad socialami, to w branży HealthTech tak naprawdę konieczne jest wykorzystanie tego, co dawniej było domeną specjalistów od komunikacji biznesowej — czyli budowania relacji, rozumienia niuansów i wyszukiwania połączeń pomiędzy różnymi podmiotami, aby mogły pracować razem.

Szczególnie na tym rynku, gdzie zaufanie i czas na wdrożenie odgrywają istotną rolę. To też jest nasza misja w tegorocznej edycji cyklu, który będzie różnił się od poprzedniego. Zależy nam nie tylko na pokazaniu ciekawych historii sukcesów, ale także inspirowaniu innych, pokazywaniu błędów i tego, jak ich uniknąć, zaprezentowaniu unikalnej perspektywy drugiej strony: funduszu czy inwestora, ale także stworzeniu społeczności, w której doświadczenie innych ułatwia pracę kolejnym firmom. Pomagamy komunikować to, co najważniejsze, niezależnie od tego, czy odbiorcą jest inwestor, klient B2C, inna firma, czy może wewnętrzny zespół, potrzebujący zmotywowania i warsztatów z lepszego zrozumienia misji i wizji. Po wielu miesiącach rozmów i współpracy z organizacjami z branży zdrowotnej rozumiemy, że tworzenie innowacyjnych rozwiązań to wyjątkowo długi wyścig formuły jeden. Kierowca w bolidzie, którego widzą wszyscy, żeby wgrać potrzebuje teamu mechaników i ekspertów, którzy działają szybciej i sprawniej niż inni. Dla startupów z branży HealthTech, to my jesteśmy w tym teamie.

Zapraszam do dalszego śledzenia serii „HealthTech of the Week”, gdzie będziemy odkrywać więcej fascynujących historii z kręgu technologii medycznych, które zmieniają oblicze opieki zdrowotnej. Jeśli prowadzisz innowacyjny projekt z zakresu nowych technologii i medycyny lub chcesz polecić ciekawe rozwiązanie, zgłoś się do nas pod adresem: [email protected].

Jak komunikują się polskie Health Techy? Podsumowanie cyklu Health Tech of the Week

Jak komunikują się polskie Health Techy? Podsumowanie cyklu Health Tech of the Week

Po prawie ośmiu miesiącach rozmów i wywiadów z przedstawicielami Health Techów w Polsce oraz w trakcie przerwy przed drugą edycją cyklu dzielę się swoimi wnioskami na temat wyzwań komunikacyjnych przed jakimi stoją polskie startupy.

 

W listopadzie 2023 r. rozpoczęłam cykl Health Tech of the Week, którego celem było wyszukanie i zaprezentowanie szerszej publiczności najbardziej innowacyjnych polskich rozwiązań z zakresu nowych technologii w zdrowiu. Temat ten nie został wybrany przypadkowo – obecnie doświadczamy prawdziwego „boomu” na nowe technologie, a doniesienia o kolejnych przełomowych zastosowaniach sztucznej inteligencja pojawiają się każdego dnia. Chociaż technologia może poprawić codzienne życie, jakość rozrywki czy oszczędzać czas dzięki optymalizacjom, to zdrowie zawsze pozostaje najważniejsze. Statystyki przywoływane przez moich rozmówców często podkreślały tę wagę.

Michał Matuszewski z Ailis, zajmujący się technologią szybkiego diagnozowania raka piersi, przypominał, że ten nowotwór odpowiada za około 37% wszystkich zachorowań wśród kobiet, a dane z Krajowego Rejestru Nowotworów z 2020 roku są alarmujące – codziennie diagnozuje się go 67 razy. Inni moi rozmówcy skupiali się na problemach takich jak niewystarczająca opieka psychologiczna dla dzieci (Calmsie), wsparcie psychiczne pracowników (HearMe), pomoc najmłodszym z wadami wymowy (Linghos), bezdechem sennym (Clebre) czy dostarczanie podstawowej opieki okulistycznej tam, gdzie to możliwe (Feyenally). Ich model biznesowy wynikał z pasji i chęci zmiany świata na lepsze.

Pracując przez ostatnie miesiące z wieloma startupami, oraz rozmawiając z takimi ekspertami jak Olivia Blanchard z Health Venture Lab, Jakub Chwiećko z Medical Innovation Institute, czy Kazimierzem Cięciak z Comarch Healthcare, mogłam lepiej zrozumieć wyzwania komunikacyjne, przed którymi stoją startupy w Polsce. Z kolei rozmowy z inwestorami, którzy na codzień pracują z innowacyjnymi projektami w branży medycznej uświadomiły mi, jak wiele jest jeszcze do zrobienia w tej branży. Oto kilka moich wniosków.

Czy nie jest za wcześnie? Czy nie jest za późno?

Komunikacja kwestii związanych ze zdrowiem niesie ze sobą ogromną odpowiedzialność. Startupy, a także osoby opisujące ich osiągnięcia, muszą pamiętać, że każde słowo i obietnica umieszczone w tekście- mogą dawać nadzieję. W komunikacji Health Techów chodzi nie tylko o zainteresowanie produktem, ale o realny wpływ na życie ludzi. To wyzwanie dla firm, często będących jeszcze w fazie testów lub badań klinicznych – kiedy jest właściwy moment, aby powiedzieć, że działamy?

Wiele firm z którymi rozmawiałam czeka na kolejną edycję zestawienia Health Tech of the Week, ponieważ są na zbyt wczesnym etapie rozwoju. Decyzja o czekaniu z ujawnieniem kluczowych informacji są zrozumiałe- zwłaszcza gdy mogą dać przewagę konkurencji. Jednak opóźnianie komunikacji może działać na niekorzyść. Im wcześniej startupy znaczną poznawać meandry komunikacji w mediach tym lepiej będą przygotowany na wielki skok zainteresowania, który wydarzy się wcześniej czy później. Kiedy już projekt będzie wchodził w życie, pozyska inwestora czy podejmie kluczowe współpracę- komunikacja będzie nieunikniona i niezbędna do dalszego rozwoju. 

Chcąc dobrze wyczuć moment rozpoczęcia komunikacji – przydaje się wsparcie zewnętrznego specjalisty, który jako osoba spoza branży może pomóc wskazać kiedy warto poczekać, a jaki news powinien zostać opublikowany jak najszybciej.

 

Dobrzy specjaliści potrzebują specjalistów

Ogromne wrażenie zrobiła na mnie wiedza przedstawicieli startupów – często z bardzo wąskich dziedzin, zdobywana latami. Większość osób tworzących lub zarządzających startupami zdrowotnymi to praktycy – lekarze specjaliści, którzy dostrzegali braki w konwencjonalnej opiece zdrowotnej i zaczęli tworzyć swoje projekty. Obserwowanie i poznawanie ludzi, którzy przekuwają wiedzę i wieloletnią praktykę z gabinetów na rozwiązania, które mogą realnie wpłynąć na zdrowie innych to jedno ze wspanialszych doświadczeń związanych z projektem Health Tech of the Week. W tej branży bardzo widoczne jest to, że za sukcesem zawsze stoją kompetencje, kompetencje i jeszcze raz kompetencje. Szczególnie w dzisiejszym świecie, gdzie wiedza i kompetencja często są mniej ważne niż prezencja i wyświetlenia w social mediach.

Warto o tym pamiętać komunikując działania startupów- rzeczowość i eksperckość ich twórców to towar eksportowy. Żeby jednak przełożyć często bardzo specjalistyczny i niszowy język branży medycznej, tak aby dotarł do potencjalnego klienta czy inwestora konieczna jest współpraca z doświadczonymi specjalistami z obszaru PR czy marketingu.

Wykorzystywanie szans

Na początkowym etapie biznesu szczególnie ważne jest wykorzystywanie wszystkich drzwi jakie otwierają się przed nami. To właśnie ta otwartość na nowe projekty, współpracę czy kontakty są często decydujące na dalszych etapach działania startupów. Słuchając moich rozmówców często miałam wrażenie, że ich działania powstały za impulsem wywołanym jednym mailem, przypadkowym spotkaniem czy prywatną sytuacją- która popchnęła ich do działania. Czasami z jednej takiej okazji może zrodzić się wspaniały projekt czy owocna współpraca.

I tu chciałabym szczególnie podziękować uczestnikom tegorocznej edycji Health Tech of the Week, którzy znaleźli czas nie tylko, aby porozmawiać o swoim biznesie, ale także zaprezentowali rozwiązania o których mam nadzieję będzie jeszcze głośno: Talkie.ai; SDS Optic S.A.; Feyenally; Calmsie; Linghos; GeneMe Labs; upmedic; HearMe; eOS; Biocam; Ailis; System eCRF finECRF; Locon; CliniNote; Clebre; VR TierOne.

Dziękuję wszystkim wspierającym i obserwującym ten projekt, a kolejne startupy i firmy zapraszam do współpracy w jesiennym cyklu Health Tech of The Week.